Jak to się zaczęło?

Gdy w 2019 roku założyłam bloga o psach odkryłam, jak piękny jest świat akcesoriów dla psów. Zobaczyłam, jak duża różnorodność występuje posród psich produktów i jak doskonale różne gadżety mogą ułatwiać psom i psiarzom życie, dlatego postanowiłam zacząć się tym dzielić w internecie i edukować psiarzy w tym zakresie

O czym piszę?

Pracuję z psami od prawie dekady i wiem, jak istotne są akcesoria w życiu psów i ich właścicieli. Pomagam ludziom dobrze dobierać produkty dla psów, podpowiadam, które rzeczy warto kupić, a które są zbędne (lub nawet szkodliwe), doradzam w kwestiach szeroko pojętej branży kynologicznej oraz inspiruję psią społeczność

Nasza misja

Sama doskonale wiem, jak nasycony i przytłaczający jest rynek produktów kynologicznych i jak łatwo można się w nim pogubić.
Chcę pokazywać psiarzom, jak wspaniale akcesoria mogą pomóc w codziennej pracy i życiu z psem oraz wspierać w świadomym doborze odpowiednych produktów dla ich czworonogów

poznaj naszą drużynę

Alicja

Studentka Stosowanej Psychologii Zwierząt na Uniwerytecie Warszawskim. Ukończyła kurs I-go stopnia trenera psów w Psiej Wachcie oraz jest w trakcie kursu zoofizjoterapeuty ze specjalizację małych zwierząt Polskiej Akademii Zoopsychologii i Animaloterapii

Psami interesowałam się od zawsze – urodziłam się w Światowy Dzień Zwierząt, więc może było mi to pisane. Już w dzieciństwie fascynowała mnie kynologia i behawiorystyka psów i w tym kierunku postanowiłam postawić swoją ścieżkę życiową.

Spełnieniem moich marzeń o własnym psie był Fluffy, który dołączył do rodziny w 2016 roku. W tym czasie wiedza o psach w Polsce nie była zbyt szeroka, dlatego w 2019 roku postanowiłam założyć bloga o psach – mój własny psi kawałek internetu, gdzie mogłabym pomagać w edukacji społeczności psiarzy w Polsce. W tym czasie dużo czytałam blogów innych psich twórców i szybko zaintersował mnie jeden konkretny temat – psie akcesoria, a czytanie recenzji różnych produktów i gadżetów dla psów stało się moją największą przyjemnością.

Po wejściu głęboko w ten świat nie ciężko było zauważyć, jak wybrakowana, zwłaszcza w naszym kraju, była wiedza na temat psich akcesoriów. Mijały lata, a zainteresowanie społeczeństwa rzeczami dla psów bardzo szybko rosło – powstawały nowe produkty i nowe firmy, ale niewspółmiernie do tego nadal brakowało źródeł wiedzy w tym temacie. Postanowiłam więc wyłamać się ze swojej ogólnej edukacji o psach i pójść w kierunku ukochanej, tak pustej i niezapełnionej, a tak potrzebującej nasycenia niszy produktów kynologicznych. Tak oto zaczęła się nasza przygoda – przygoda kręta, długa i burzliwa, ale wspaniała i piękna zarazem.

Jednak choć psie akcesoria to mój konik, to zainteresowanie behawiorystyką i innymi kynologicznymi zagadnieniami nie zmalało. Swoją przyszłość wiązałam i będę wiązać z psami, regularnie uczęszczam na różne kursy, seminaria i wydarzenia związane z kynologią. Jestem też zapaloną miłośniczką psich sportów – trenuję z pieskami bardzo dużo różnych aktywności, ale moje serce najbardziej zajmuje agility.            W social mediach pokazuję, że z małym psem też można trenować i osiągać sukcesy.

Nie samymi pieskami jednak człowiek żyje – zwykłam mówić na siebie „multipasjonistka”. Interesuję się astronomią, astrofizyką i szeroko pojętą nauką, technologią, informatyką oraz wystrojem wnętrz. Jestem największą fanką Transformersów, uwielbiam spaghetti carbonarę i OREO, uczę się też szwedzkiego. Oprócz piesków posiadam również myszki japońskie i wspaniałą kolonię mrówek – na czele z królową zwaną majestatycznie ANTonina.

Fluffy

Definicja „w małym ciele wielki duch”. Niewielki psiak z ogromną energią i zamiłowaniem do aktywności. Regularnie zwalcza stereotypy maltańczyka-kanapowca pokazując, ile w tych białych pieskach drzemie potencjału

Decydując się na maltańczyka spodziewałam się, że będzie to psiak łagodny, spokojny, miły i ułożony – zgodnie z informacjami przedstawianymi w internecie. W sierpniu 2016 roku otrzymałam jednak egzemplarz zgoła odwrotny – szalonego, energicznego jak wulkan, żądnego aktywności i przygód szczeniaka z agresją lękową, lękliwością, agresją smyczową i wieloma innymi zaburzeniami behawioralnymi. Nie jest to łatwy pies, ale współnymi siłami, pracą i wysiłkiem udało nam się przepracowywać wiele jego problemów.

Fluff uwielbia biegać, skakać i trenować psie sporty, doskonale radzi sobie na torze z agility – mimo swoich problemów z rzepkami. Jest „introwertycznym” psem, preferującym węszenie traw od kontaktów z innymi przedstawicielami gatunku. Choć z pozoru może się wydawać na zamkniętego, nięchętnego do spoufalania się indywidualistę, to w rzeczywistości jest ogromnym pieszczochem kochającym spędzanie czasu i współpracę z człowiekiem. Jest niesamowicie inteligentny – ku i mojej radości, i niepocieszeniu, bo czasem wykorzystuje swoje zdolności do niecnych czynów (jak dostanie się do szuflad z przysmakami czy otwierania szafek z jedzeniem).

Snowy

Mała, zwariowana bdźiągwa, bardzo pieszczotliwa, kochana, wesoła i pozytywna – ale jednocześnie bardzo żarłoczna. Nie odpuści zjedzenia czegokolwiek, na co tylko przyjdzie jej ochota (nawet jeśli do jedzenia się to nie nadaje)

W 2020 roku w październiku dołączył do nas kolejny członek stada, a konkretnie słodki, puchaty, biały papik – sunia maltańczyka. Nauczona głębokim doświadczeniem z już jednym przedstawicielem tej rasy spodziewałam się drugiego huraganu w domu – okazało się jednak, że Snowy to zupełne przeciwieństwo Fluffy’ego. Jej spokój bycia, pozytywność i wesołość pokazały mi zupełnie inną stronę posiadania i wychowywania psa. Choć pod wieloma względami jest to pies-anioł, ma swój problem – jest lękliwa i dużo rzeczy ją przytłacza, zwłaszcza inne psy, z którymi nigdy nie potrafi się dogadać. Jest jednak mądra i chętna do nauki, więc robimy w tym ogromny progress. Podobnie jak swój starszy brat, jest aktywna i lubi pracować z człowiekiem. Świetnie radzi sobie we wszelkich sportach biegowych – jest bardzo szybka, a na torze agility czasem za nią nie nadążam. 

Jest też bardzo sprytna. Śmieję się czasem, że nauczyła się behawiorystyki ludzi i świetnie ich sobie wytrenowała, bo potrafi wymusić na nich wszystko. Doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich „uroczych” aututów i skrzętnie je wykorzystuje przy próbach zdobycia czegoś smacznego. Potrafi doskonale udawać biednego, wygłodzonego pieska, który nie jadł nic od tygodnia, żeby wymusić drugą porcję posiłku czy dodatkowy kąsek (nawet, jeśli 10 minut wcześniej zjadła kolację – swoją i Fluffa). Prawdziwa mistrzyni manipulacji.